Lubimy. My, Kreatura. Aczkolwiek a) od roku czytam tylko i wyłącznie książki historyczne, bo matura i takie postanowienie miałam, b) byłam w fantastykę tak zaangażowana, że się chyba nie nadaję do żadnej dyskusji, bo ostro hejtuję Fabrykę Słów i kilku popularnych autorów, c) czytam głównie rzeczy ciężkie jak sto kowadeł i najbardziej siedzę w new weird, a tego nikt nie kojarzy. W związku z powyższymi obawiam się, że nie mam nic sensownego do powiedzenia na początek rozmowy, dlatego też przenoszę się do loży szyderców. Chociaż nie, mam. Serię Uczta Wyobraźni polecam. Andrzej Miszkurka z MAG-a postawił sobie za cel zaprezentować polskiemu czytelnikowi najlepsze powieści z awangardy fantastyki. Warto też przyjrzeć się Solarisowej serii Rubieże - poziom jest nierówny, w jej skład wchodzi dużo oldskulowego sf, które czasami już się nieco zdezaktualizowało, ale wybór ciekawy. I zbiory opowiadań "Rakietowe szlaki", takoż Solaris wydaje, warto kupować.
PS Rozmowa ze mną o wampirach to już w ogóle jest skazana na niepowodzenie. O wampirach mogłabym napisać pracę magisterską, serio.
E: Omujcthulhu, ale ja głupia jestem. FANTASY, nie FANTASTYKA. T.T To te wampiry mnie zmyliły. Fantasy lubię, ale bez szału. Gra o tron przegrała u mnie z tomiszczem "Powszechna historia średniowiecza", "Mgły Avalonu", "Fionovarski gobelin", dzieła Gene Wolfe'a i insze klasyki kurzą się na półce, Tolkien oprócz pierwszego tomu nie wciągnął, a jak mię Hobb zainteresowała, to nie mogę upolować reszty książek NIGDZIE. Abercrombie mnie urzekł swoim cynizmem, "Conany" od Howarda mają w sobie tę pociągającą prostotę, a jak nie kochać tej cudnej parodii, jaką jest Świat Dysku? To tak pokrótce o moich ulubionych - i tak to zedytuję milion razy. Z polskich przede wszystkim Brzezińska (język, postacie, świat, taka jakaś gorycz) i Wiedźmin. Chociaż Wiedźmin to tak bardziej mimo wszystko niż za coś, bo, no cóż, język do bani, główne postacie mam ochotę zabić, za los postaci pobocznych mam ochotę zabić autora, świat o kant dupy potłuc, a bardziej niekonsekwentnej fabuły już się chyba wymyślić nie dało.
No i fantasy w kostiumie sf, loff loff. Naprawdę zakochałam się w pierwszej części Diuny i pierwszej części Pana Lodowego Ogrodu, tylko dlaczego, do jasnej cholery, potem się z tego robi... no, mniejsza z tym, nie będę przeklinać.
|